Data publikacji: 2011-12-23 , 09:00
Oryginalny tytuł wiadomości prasowej: Depresja świąteczna osób po 55. roku życia coraz większym problemem
Kategoria: Problemy społeczne, BIZNES
Magia Bożego Narodzenia towarzyszy nam od wczesnego dzieciństwa. Coraz częściej jednak to dzieci są jedynymi, których święta cieszą. I jedynymi, dla których w przygotowania do świąt wkładamy tyle energii.
Magia Bożego Narodzenia towarzyszy nam od wczesnego dzieciństwa. Coraz częściej jednak to dzieci są jedynymi, których święta cieszą. I jedynymi, dla których w przygotowania do świąt wkładamy tyle energii.
Szczególnie, jeśli w domu nie ma małych dzieci, święta tracą na znaczeniu. Co trzecia osoba po 55. roku życia cierpi na świąteczną depresję. Według prof. Dominiki Maison, prezes Domu Badawczego Maison, w takich przypadkach często mamy do czynienia z tzw. "syndromem opuszczonego gniazda".
– To są osoby, które miały dzieci, dzieci sobie już poszły, założyły własne rodziny. Często się okazuje, że jest to rok, kiedy to są pierwsze święta bez dzieci, bo dzieci spędzają święta np. z teściami albo są na tyle duże, że mówią, że jadą sobie same na narty czy gdzieś ze znajomymi. Te święta stają się mniej świąteczne i stają się pewnym przełomem – tłumaczy prof. Maison.
Coraz częściej w świąteczną atmosferę wkradają się negatywne emocje. Grudniowe przygotowania zamieniają się w pogoń za prezentami i przysłowiowym karpiem. Stres często znajduje ujście w kontaktach z bliskimi, z którymi spędzamy kilka, świątecznych dni.
– W niektórych rodzinach Święta stają się farsą, powodują bardzo dużo napięcia, konfliktów. Ja myślę, że bardzo wiele osób zna sytuację awantury w Wigilię rano przy gotowaniu wody na pierogi czy dekorowaniu stołu. Nie zawsze temu pozytywnemu dniu towarzyszą pozytywne emocje – podkreśla prof. Maison.
źródło: Biuro Prasowe
Załączniki:
Hashtagi: #Problemy społeczne #BIZNES
